Ununul napisał
Zrobiłem symulację podziału mandatów w oparciu o średnią z sondażów z portalu ewybory.eu
PiS 45 % PO 27% SLD 13% PSL 7% KONF 5%
Przy założeniu równomiernego rozkładu głosów w całym kraju
PiS 217, PO 128, SLD 62, PSL 34, KONF 24
(więc pisiorom zabrakłoby do większości 14 osłów)
W przypadku, gdyby konfederacja nie przekroczyła progu (reszta bez zmian), będzie tak:
PiS 228 PO 134 SLD 64 PSL 34
(więc pisiorom zabrakłoby do większości 3 osłów)
To są obliczenia takie zgrubne (przez to założenie), ale mniej-więcej dają obraz tego, jak by wyglądała sytuacja po wyborach.
Okręgi różnią się liczbą mandatów do zdobycia. Największy ma 20, najmniejszy bodajże 9. Najwięcej okręgów ma 14 mandatów.
Dlaczego to ważne? Im mniejszy okręg tym większy efektywny próg wyborczy. W okręgu z 20 mandatami, przypada 1 mandat na każde 5% głosu. W okręgu z 9 mandatami to 1 mandat na 11% głosów. Dlatego mniejsze komitety nie wchodzą z mniejszych okręgów, a mandat im "przysługujący" zabiera większy komitet.
4 lata temu PSL za 5,13% zdobył 16 mandatów. Ale PiS miał wtedy raptem 37,5%. Teraz będzie miał koło 45%, więc podejrzewam, że w takim wypadku komitet z 5,13% głosów zdobyłby koło 10-12 mandatów.
Teoretycznie możliwa jest sytuacja, że komitet dostaje 5-6% głosów i zdobywa tym 0 mandatów. Np jeśli w małych okręgach z efektywnym progiem 10% zdobędzie po 8-9% głosów a w dużych okręgach z efektywnym progiem 5-6% po 3% głosów, i w skali kraju to daje 5-6% głosów razem. Aż tak skrajnego rezultatu nie oczywiście, aczkolwiek to pokazuje, że złym rozłożeniem głosów można stracić mandaty.
Raczej się nie zanosi by Konfederacja mogła utworzyć klub parlamentarny w przyszłej kadencji (15 posłów). A wtedy znowu zostaną przemilczani na śmierć przez mainstream. No chyba, że rzeczywiście będą mieli pod 7%.
Zakładki