Uwaga uwaga koniec strajku prawdopodobnie bo niejaki pan broniasz xD zezwolił strajkującym na pójście na egzaminy bo się obsrał, niezły kolejny kapiszon i chyba przebija wszystkie dotychczasowe xD
Wersja do druku
Uwaga uwaga koniec strajku prawdopodobnie bo niejaki pan broniasz xD zezwolił strajkującym na pójście na egzaminy bo się obsrał, niezły kolejny kapiszon i chyba przebija wszystkie dotychczasowe xD
Kumpela miała taka sytuacje na rozmowie o pracę szefo jak zobaczył jej cv to mówi o widzę że pracowała pani pół roku na stacji bp jak tyle tam pani wytrzymała to wytrzyma pani wszystko i robota od buta za bardzo dobry hajs jak na fizjoterapeutke już tam siedzi kilka lat i nie wiem czy nie zarobi więcej niż ja na dzień dzisiejszy. Ja jak zaczynałem przygodę ze spawaniem to przez 2 lata zapierdalałem za 9zł/h aż w końcu sporo sie nauczyłem i zmieniłem pracę na lepszą nikt młokosowi po szkole nie zapłaci za nauke dobrych pieniędzy trzeba się z tym pogodzić i nauczyciel w tym momencie nie jest wyjątkiem choć przeliczając jego wynagrodzenie przez ilośc przepracowanych godzin to naprawdę powinien się taki belfer cieszyć i zamknąć ryj.
Oczywiscie, ze tak. Jak ktos ma do czynienia w jakimkolwiek stopniu z zarzadzaniem ludzmi to zderza sie z tym na codzien. Sytuacja z zycia wzieta, moja kolezanka jest kierowniczka magazynu w sporej firmie. Glownie na tym magazynie pakuja towar w pudelka i zajmuja sie wysylka. I wlasnie taka jedna pakowaczka pracuje u niej (tzn. pracowala) normalnie zaczynaja o 8:00. No i jest 8:00 pakowaczki nie ma. 9:00 nadal jej nie ma. 9:30 kolezanka sie wkurwila dzwoni do niej sie zapytac o co chodzi, czemu jej nie ma? A ta prosta odpowiedz, bez zbednej kurtuazji - "noo bo rano o 6:00 nie bylo pradu, a ja wtedy sie wlasnie zbieram i maluje, a jak nie bylo pradu to nie moglam sie umalowac wiec nie moglabym przyjsc taka nieprzygotowana do pracy no co ty, a pozniej to juz stwierdzilam, ze i tak za pozno jest to w ogole nie przyszlam". No i chuj no i czesc, kolezanke wrylo, ale takich sytuacji jest wiecej. Idzie pozniej taki czlowiek do pracy jako nauczyciel to i strajkowac mu sie chce, ze jest przemeczony bo ma o 18 godzin za dlugi etat, a zarabia tylko 3k. Takie sa mlodsze pokolenia teraz i wszystko idzie w tym kierunku bo im przeciez odgornie sie "nalezy" i oni powinni tylko dostawac, bez zadnych obowiazkow. W polszy to jeszcze chuj bo u nas takie nieudasy dopiero rosna, ale np w UK? Tam to jest kurwa nagminne, ze murzyn ma wyjebane i se tak o od buta nie przychodzi do pracy bo mu sie nie chce wstac wiec stwierdza, ze w chuju to ma i juz nie pracuje w firmie i nie przychodzi. xD Zreszta nie mowie bo bialasy sa tak samo leniwe jak nie bardziej. W sumie oni sa jeszcze gorsi bo murzyny sa po prostu leniwe. A bialasy nie dosc, ze sa leniwe to im sie jeszcze wszystko nalezy bo oni sa, bo swiat powinien pasc im do stop bo oni sie kurwa urodzili. xD Norma.
O kurwa, to niezłe sytuacje XDDD Ale co się dziwić, to są ludzie totalnie tępi, bez wykształcenia, bez dobrych wzorców z domu itd. Wątpię, że ktoś po studiach, mniejsza o to jakich, ale jednak, odwalał takie coś i to jeszcze z tego typu wymówką.
wykształcenie nie ma żadnego znaczenia
ja mówię właśnie o ludziach po studiach, trzymanych pod kloszem przez starych i w bańce instagrama, w dodatku ludzi po kierunkach technicznych, więc wydawałoby się, że logiczne myślenie w porządku a niekoniecznie
ja za to winię całą bajkę o it, nasłuchali się o luźnej pracy i się im wydaje, że wszystko można xD, ostatnio młoda dupa po studiach narzekała, że nie ma żadnego soszal ruma, bo fajnie by sobie było drzemkę uciąć w południe, bo się ciężko siedzi
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD ciężko się jej siedzi, no trzymajcie mnie
Ja byłem trzymany niejako pod kloszem przez długi czas (do 16 roku życia właściwie), ale ogarniam zasady jakimi rządzi się życie, przecież to kurwa wystarczy nie być jebanym debilem. Jak pierwszy raz pracowałem, to już wiedziałem co i jak się zachować itd., nie musiałem się tego kurwa uczyć i to jest przejebane, że są ludzie, którzy tak bardzo nie znają życia w praktyce.
Efekt krugera-dunninga po prostu połączony z survivorship bias. Nie wiesz o istnieniu innych rzeczy, nie masz porównania i ci się wydaję, że jesteś panem świata. Na moich studiach się ze mnie 90% grupy śmiało, bo miałem wyjebane, przepierdalałem chujowe laboratoria etc. Każdy z nich myślał, że sumiennie się ucząc dostanie 5k po studiach. Każdy z nich myślał, że ma ogromną i przydatną wiedzę. Każdy z nich myślał, że jest lepszy ode mnie. Studia się skończyły, przyszło prawdziwe życie i ciężkie zetknięcie z rzeczywistością, że 90% wiedzy ze studiów jest chuja warte, bo 50% robi za ciebie komputer, a drugie 50% jest tak dojebane, że trzeba być przechujem i są se ze 2 stanowiska w takim google'u xD. Chuja warta teoria i "praktyka" sprzed 20 lat w innym wrzechświecie. Każdy skończył w gułagu klepiąc chujowe rzeczy, gdzie po prostu idą wszystkie odpady po studiach, co nic nie potrafią. Ja w tym czasie miałem już 3 lata expa podczas których szedłem równo z rynkiem pracy, wiedziałem gdzie mi brakuje, jakie są opcje, gdzie muszę się dokształcić itp. i w jakim kierunku iść. Mogłem sobie ryzykować, robić rozeznanie, zmieniać prace itp. Oni w większości porobili bachory, pozakładali pętle na szyję i w tych gułagach zostali dochodząc do swoich 5k przed 30 xD.
Dla wszystkich młokosów czytających ten post - studia to jest okres na pracę, na próbowanie, branie praktyk, staży itp. Myślenie, że "jeszcze się napracuję" albo "po studiach dostanę od razu lepsze pieniądze" jest bardzo błędne. Po studiach to ludziom się już często za dużo nie chce, zakładają rodziny, biorą kredyty, mają chorych rodziców i inne tego typu ograniczenia. Wtedy często już jest za późno na testowanie, podejmowanie ryzyka i lawirowanie. Zresztą człowiek nie jest nauczony takich rzeczy, bo nie próbował ich stopniowo w mniejszej skali będąc jeszcze na beztrosce studiów. Nie da się zaryzykować i pierdolnąć pracą, jeżeli się nigdy tego wcześniej nie zrobiło, a się ma już jakieś zobowiązania. Niepracowanie w branży przez wakacje, nawet za darmo i niepróbowanie ogarnąć jakiegoś pół-etatu w trakcie studiów, to jest największy życiowy błąd jaki można popełnić.
no i się zesrali, wszędzie normalnie egzaminki lecą, pozdro
każdy z tych cweli podświadomie wie, że ma fajną fuszkę i nie zaryzykuje jej utraty
Strajk nauczycieli. Nie będzie zawieszenia protestu na egzaminy, może być na święta
to kurwa niezły strajk w święta by był XD
ten strajk jest tak nieprzemyślany i chujowo zorganizowany, że tak naprawdę tylko sobie nim krzywdę zrobią
pis specjalnie położy im buta na mordzie i udowodni, że nic nie da i nic się nie stanie, tragedii nie będzie, nauczycieli nie ubędzie i stracą resztę poparcia społecznego oraz chęci do strajków na kilka lat
uwielbiam ten moment, kiedy czyjeś działania przynoszą przez jego idiotyzm skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego
No powiem ci Janusz, że ja żałuję, że na magisterkę jakiegoś pół etatu nie wziąłem, bo bym spokojnie ogarnął czasowo. No ale nic, leniwy człowiek jest i tak to wygląda. Te moje około pół roku pracy nie jest żadną przepustką, jedynie potwierdzeniem, że coś kiedyś robiłem i nie jestem totalnym lewusem.
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net...75&oe=5D399945
O kurwa jak szanuje xD
I to jest w sumie rzeczywistosc i to wyglada co najmniej ciezko w porownaniu kurwa z tym obrazkiem szerowanym przez nauczycieli, ze nie maja przerwy na kanapke podczas 3 godzinnego etatu xDD
taka prawda, zawsze mnie śmieszy pierdolenie o pracowaniu "na kogoś"
wielu prywaciarzy ma fajne fury, odjebane chałupy i zapierdala po 16h xD i w sumie gówno im z tych rzeczy, żoncia i dzieciaczki skorzystają i tyle
Ja osobiście nie piszę z lenistwa, kurwa mać, to jest przejebane, bo mam czas i muszę po prostu usiąść i jakieś gówno popisać i oddać XD Ale no, lenistwo jak zwykle.
Lepiej iść do roboty na równe 8h, mieć potem wyjebane (chociaż to też zależy od roboty, bo w takim korpo to się nigdy nie kończy na 8h) i zgarniać mniej, ale coś z tego mieć. No ale człowiek ciągle chce więcej kasy, potem się już nie dostrzega faktu, że nie ma co z tą kasą robić poza inwestowaniem i jej pomnażaniem.
Opowiadanie o korpo jak o jakiejs ziemi obiecanej z super warunkami i dobrymi zarobkami nigdy nie przestanie mnie zadziwiac.
Oczywiscie, ze w kazdym korpo jest najwiekszy wyzysk.
Oczywiscie, ze kazde korpo stawia na maksymalna optymalizacje czyli cos czego mniejsze przedsiebiorstwa dopiero sie ucza.
Oczywiscie, ze w korpo nie zarabia sie dobrze w stosunku do ilosci obowiazkow i godzin pracy.
Ale nadal polacks mowia o korpo jak o czyms wspanialym. xD
To jakby samo z siebie wynika, nie wiem dlaczego wiekosc tego nie rozumie.
Korpo jest spoko dla doświadczenia, poza tym są te wszystkie benefity, multisporty, prywatna opieka medyczna itd. Ja bym chciał spróbować w korpo pracy na pełnej kurwie, może akurat to mi odpowiada, chciałbym się sprawdzić.
W sensie, że w co drugim innym prywatnym gabinecie też dostaniesz się w tym samym tygodniu, a ceny w korporacjach medycznych są nie aż takie małe. Ludzie chodzą na wizyty i myślą, że jak dzięki abonamentom z pracy nie zapłacą za wypełnienie to się opłaca, nie czując że wydają te pieniądze przez mniejszą pensję. Poza tym generalnie cały program obsługi pacjenta jest od podstaw zaprojektowany w ten sposób, żeby wyciągnąć ostatnią złotówkę od pacjenta i ostatnią "kroplę potu" od lekarza. Większość pakietów i kart zniżkowych to w praktyce ściema
Wiadomo, że ta opieka jest kosztem płacy, ale nie jesteś w stanie tego zmienić, a wynagrodzenie tak czy siak jest spoko, a opieka to bonus. Chodzę cały czas do Medicoveru to wiem jak to wygląda, płacić tam za pojedyncze wizyty to nie ma sensu, lepiej iść do dobrej przychodni prywatnej i tyle. Jednak abonament na rok kosztuje 1,6k i masz bardzo dużo specjalistów i se możesz do nich chodzić ile chcesz. Jak ktoś chodzi regularnie na kontrole itd., to się to nawet opłaca, bo to jest realnie 10 wizyt prywatnych i masz te 1,5k jak nic wydane. Ja w 2018 w chuj dużo chodziłem po lekarzach, dalej muszę się leczyć u gastrologa, kontrole u paru innych lekarzy itd. Nie wiem czy nie kupić se pakietu w takim Medicoverze jak przestanie mnie obejmować od matki, przynajmniej na ten rok żeby w końcu ogarnąć to zdrowie co się zepsuło.
Nie do końca tak jest, że se możesz chodzić ile chcesz. Medicovery się nie opłacają zarówno tym zdrowym, jak i bardzo chorym.
Właśnie nie wiem jak to jest z tymi pakietami, obecnie mam tak, że se mogę zapierdalać ile mi się żywnie podoba, a przynajmniej nigdy nikt mi nie powiedział, że mogę inaczej. A bywało, że byłem ze 7-8 razy w miesiącu u różnych lekarzy. Więcej nigdy nie będę, bo się najnormalniej w świecie nie da.
O dobrze, że coś takiego powstało bo trochę odciążyło NFZ i czasami hehe na nfz szybciej pójdziesz niż ci zaoferują w tym pakiecie medycznym. Problem z kolejkami jest też m.in , że niektóre placówki są obłożone, a niektóre nie, al ludzie zamiast sprawdzić czy innym mieście oddalonym no może max 50 km nie ma jakiegoś specjalisty i nie ma kolejek to wolą czekać i narzekać (w czasach, gdzie praktycznie każdy ma samochód). No nic, tylko się cieszyć z takiej sytuacji, że ludzie pośrednio płacą i tym samym trochę zmniejszają kolejkę NFZ :)
kolejkę NFZ zajmują stare baby na 2 lata do przodu, nie byłbym takim optymistą.
kolejki w nfz wynikają przede wszystkim z niedofinansowania służby zdrowia, no ale to się nie zmieni jeszcze przez wieeele lat
Mysle, ze ten strajk nauczycieli to cos wspanialego. Zamiast doprowadzic do podwyzek doprowadzili do jeszcze wiekszej niecheci spoleczenstwa i tylko ukazali swoje nierobstwo, brak zaangazowania i roszczeniowa postawe. xDD Szanuje, wspanialy przyklad jak robic cos zupelnie na odwrot niz sie powinno. To zupelnie jak z ich pozal sie boze nauczaniem, w szkolach na codzien wychodzi im to tak samo. xD Z radoscia serca patrze jak te wszystkie odrzuty z grupy na studiach, ktore tak plakaly, ze musza isc na nauczycielska specke bo nigdzie indziej ich nie chcieli teraz staraja sie udowodni, ze sa wspanialymi pracownikami, ktorzy od dziecka marzyli o tym by nauczac kolejne pokolenia, a zadnemu z nich bym nie dal 5 zlotych zeby uczyl moje dziecko bo juz wtedy byli nieudasami. xD
Panie buczku oby tylko nauczyciele mieli gorzej niż ja
Tak mi dopomóż buk
On się pyta o moralny aspekt takiego zachowania, a nie o to czym jest strajkowanie i że można sobie strajkować
Moja stara jest nauczycielką ama me anything
Wysłane z mojego Redmi S2 przy użyciu Tapatalka
Jakie to ma znaczenie czy to normalne jak mając wizję wywiezienia na taczkach przez rodziców i stracenie resztek szacunku obsrają się jak przy egzaminach i zrobią wyjątek przychodząc na konferencję, ale pamiętajcie że jeżeli uczniowie dostaną oceny to będzie zasługa strajkujących i nie oznacza, że dali się złamać!!!!
Ale nie udawaj mądrzejszego niż jesteś bo mówisz "oczywiście, że tak" podając argument kompletnie niezwiązany z moralnością.
Moralnie oczywiscie, ze nie. Na wojnie tez mozna se dobijac rannych czy mordowac medykow bo w sumie chuj wojna i tak nikt sie nie dowie i nic nikomu nie grozi, ale czy jest to moralne? Na pewno nie. Tutaj wiadomo nikt nikogo nie morduje, ale posluguje sie innymi (w dodatku dziecmi) by wymusic swoj cel (ktory nadal jest niczym niepoparty i nieuzasadniony).
No, ale coz to tylko nauczyciele wiec w wiekszosci odpady uczelniane, nie mozna sie po nich za wiele spodziewac. Wczoraj widzialem wypowiedz w tvn jakiejs pani nauczyciel, ktora otwarcie mowila zeby specjalnie nie klasyfikowac uczniow, nie dopuszczac do egzaminow itd. Tutaj juz nie chodzi o strajk bo bez zadnego problemu mozna znalezc zastepstwo (WOW CO ZA NIESPODZIANKA, ZE JEST 10 INNYCH NA ICH MIEJSCE XD), ale oni jawnie nie chca pozwolic by to zastepstwo ich wyreczylo. xD
a tak w ogóle, to o chuj chodzi z tym strajkiem? bo nie oglądam tv
mają jakieś postulaty, czy tylko dajcie wincyj piniendzy bo mamy cienszko prace?
dajcie wincyj piniendzy bo mamy cienszko prace
Ogólnie chodzi o to, że za 20h tydzień pracy dostają niecałe 3k netto i jest im mało. Żadnych postulatów poza "dajcie hajs, bo nam się należy". Jakby chociaż byli normalni i chcieli standardowego 8h dnia pracy i z tego tytułu tej podwyżki do około 4k. Ale nie, lepiej dalej narzekać, że trzeba w domu sprawdziany poprawiać i na maile odpowiadać, bo w szkole nie ma czasu XD No kurwa nie ma czasu, bo siedzisz tam niecałe 4h ty kurwo jebana XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Słyszeliście? xD
Broniarz chce stworzyć jakiś fundusz, które będzie zbierał pieniądze dla strajkujących nauczycieli, którzy zgodnie z prawem za strajk nie dostają wynagrodzenia. xD
Im się już kurwa w głowach poprzewracało. Skoro podjęli decyzję o strajku i wiedzieli, że nie dostaną wynagrodzenia, to niech wezmą za to odpowiedzialność, a nie teraz marudzą, że nie mają piniążków. xD
Nosz kurwa, chcą dostawać kasę na niepracowanie. xD
O chuj XDDDDDDDDDDDDD
Już widzę tych wszystkich światłych i broniących interesów Polski w Europie wyborców Platformy, którzy wpłacają na ten fundusz i postują to na fejsbuku. Ostaszewska to chyba wpłaci milion złotych i zapostuje na wszystkich soszal midia.
ja w ogóle nie rozumiem argumentów w stylu, że "musimy się użerać z gówniarzami", "trzeba odbierać telefony od rodziców", "musimy przygotowywać i poprawiać sprawdziany" itp.
przecież, do kurwy nędzy, na tym właśnie polega ta praca
to nie są żadne "niedogodności", tylko taki charakter tej pracy, że się mają użerać z gówniarzami i robić te wszystkie inne rzeczy
gdyby nie to, to do czego by byli potrzebni i za co ktokolwiek miałby im płacić? xD
to tak jakby kierowcy się skarżyli i strajkowali, że muszą siedzieć za kierwonicą x godzin, kasjerzy że muszą siedzieć na kasie i użerać się z klientami, a górnicy że muszą zjeżdżać pod ziemię i fedrować, no jebany absurd (a nie, czekaj, to ostatnie to akurat prawda)
aha, no i rozumiem, że strajk ma wywalczyć podwyżkę dla każdego? niezależnie czy dobry czy chujowy nauczyciel? kolejny absurd, no ale co się dziwić, jak w szkołach od najmłodszych lat wpajana jest odpowiedzialność zbiorowa, hrr tfu
Cały system wypłat i ta karta jest chujowa, ale jak juz strajkuja to wiadomo ze dla każdego, bo ich wyplaty tez sa ustalane odgórnie, a te 3k netto to nie taki duzy % zarabia
Nie rozumiem czemu wielu z was nie rozumie jednej rzeczy, podwyżka nie musi oznaczać zwiększenia obowiązków, tylko tego ze aktualnie nauczyciele uważają że dostają niewspolmierne hajsuwy w porównaniu do pracy
Pielęgniarki strajkujac i żądając podwyżek też nie chcialy zwiększenia obowiązków, tylko pensji, juz nie chodzi mi o to czy sie z nauczycielami zgadzacie czy plujecie, ale dziwi mnie to że dla was podwyżka musi sie wiązać ze zwiększeniem obowiązków, a nie z tym że ze pracownik uwaza ze dostaje za malo za aktualną pracę, przecież w prywatnych sektorach to tak samo wygląda tylko jest szybsze i bardziej cywilizowane bo szefem jest jakis gościu, a nie rzad i rozmowa trwa 10 minut, a nie tydzień
Pracownicy firmy produkcyjnej, tasmowcy robia strajk, chca wiekszej kasy:
- Dzien dobry, dlaczego strajk, skad ten strajk?
- No bo my za malo zarabiamy, a mamy ciezko prace, musimy stac przy tasmie i nas nogi bola
- No tak, ale na tym polega chyba wasza praca ogolnie, tak?
- *kwwiiii kwiiik kwiiiii*
Inny newsik. Ktos pamieta jeszcze Sebastiana K., ktory zderzyl sie z rzadowa kolumna Beaty Szydlo? Kodziarze i inne lewactwo masowo zaczelo przelewac hajs na zbiorke pieniedzy na nowe auto dla poszkodowanego, zaatakowanego przez Beate Szydlo Sebastiana. Chyba kazdy zdawal sobie sprawe co sie stanie z kasa znajac pazerstwo i kretactwo #lewacks? xD
https://www.wp.pl/?s=wiadomosci.wp.p...8800719464065a
Jak mozna byc tak naiwnym to cie chuj xD
I co to ma udowadniać? Że ich praca polega na tym by mało zarabiać? Duze panstwowe firmy notowane na giełdzie rok w rok zaliczają podwyżki dla swoich pracowników, a nie oszukujmy sie większość ludzi tez jest do zastąpienia, tylko ze w tamtych firmach generowany jest zysk który widać gołym okiem, a w szkolnictwie tego zysku na papierze nie ma, tylko to inwestycja w przyszłość
Nauczyciele tak naprawdę stracili przez lata, porównując % ich sredniej pensji do średniej krajowej na przestrzeni lat to nie dostali oni podwyżki, a obniżkę, to musiało doprowadzić do strajku