Problem różnych zanieczyszczeń i w ogóle wpływu człowieka istnieje, ale określenie wa jaki sposób lub w jakim stopniu to rzeczywiście wpłynie na klimat jest praktycznie niemożliwe (vide: teoria chaosu). Jeżeli chodzi natomiast o to, że np. Polska ma zrezygnować z elektrowni węglowych, bo planeta, to jest to rozkurwianie naszej gospodarki. Jeżeli kraje takie jak Chiny, Indie, nawet Niemcy, może USA(nie wiem jak to wygląda) nie będą zamykały swoich elektrowni, ale będą otwierały nowe to serio to jest tak jakby do Wisły wpierdalali gówno z całej tej Czajki w Warszawie, a jakiś Zenek 50 km na północ od Warszawy miałby się przejmować tym, że szcza czy nawet sra do rzeki. Oczywiście gdyby to było możliwe to mimo wszystko warto byłoby odejść od tego węgla, ale kurwa zbudujmy w Polsce elektrownie atomową, bo inaczej nie ma o czym mówić. Jeżeli natomiast faktycznie lewacks (a przynajmniej wiem, że Niemcy coś takiego pierdolą) chcą odchodzić od atomu, to jak my byśmy się mieli przejmować tym co oni pierdolą to jest jakieś nieporozumienie. Tak samo jak z tym plastikiem. Oczywiście fajnie by było, gdybyśmy mniej produkowali plastiku i nie zaśmiecali rzek/mórz i de facto zbytnio nie zaśmiecamy, bo mamy wysypiska itd, ale jakieś odgórne nakazywanie nam, żebyśmy odchodzili od plastiku, jeżeli nie ma innej sensownej alternatywy, kiedy za 90% syfu w wodzie odpowiadają Chiny, Indie i jakieś kraje Afrykańskie, gdzie te kraje w tym momencie nadal się rozwijają i będą produkowały jeszcze więcej śmieci, które bedą wypierdalały gdzie chcą, to jest to głupota.
Co do Grety, nawet jeżeli ona nie jest podstawiona, to ona zrobi więcej złego niż dobrego, bo rządy największych krajów nie zrobią nic znaczącego (nawet kraje zachodu) dla poprawy sytuacji i te wszystkie dzieci, które np. w Polsce wychodziły ostatnio na jakieś manifestacje poczują się wyruchane w d00pe i będą miały wszystko już kompletnie w piździe.
Zakładki