Na twoim miejscu skupiłbym się na zadaniach zamkniętych.
Ja na swojej maturze miałem 100% z zamkniętych, z otwartych nie zrobiłem prawie nic i zdane.
Zamknięte są robione typowo podchwytliwie, musisz nauczyć się zasad, tak jak ktoś już pisał chociażby z tym wzorem funkcji, musisz wiedzieć co za co odpowiada, umieć to sobie wyobrazić.
Sporo zadań przecież jest takich, że nic nie trzeba liczyć, wystarczy znać teorię i odpowiedź podana jest na tacy. Ze starej podstawy było to np pytanie o liczbę miejsc zerowych gdzie wstawiano dodatkowo jakiś pierwiastek czy coś i połowa uwalała.
Wystarczy nauczyć się podstawowych zasad głównych działów, ciągów, funkcji kwadratowych, liniowych, logarytmów działań na potęgach itp i bez problemu można zdać na samych zamkniętych.
Według mnie to lepsza metoda niż popularne uczenie się zadań otwartych na pamięć bo zmienią Ci minimalnie zadanie, coś źle podstawisz bo w ogóle nie myślisz przy robieniu takiego zadania i potem nic z tego nie ma ;p
Zakładki