w8w8w8 napisał
Kwestia szkolnictwa to idealny przykład marnotrawienia pieniędzy. Załóżmy nawet, że suma wydatków na szkolnictwo podzielona na liczbę uczniów wynosi te 300 tyś w skali 12/13 lat edukacji szkolnej, w tym są nie tylko wydatki szkolne (pensje nauczycieli, sprzątaczek, woźnego itp. koszty administracyjne), ale także utrzymania kuratoriów oświaty, wszystkich komisji egzaminacyjnych, zarówno okręgowych jak i centralnych, utrzymania ministerstwa edukacji, gdzie poza pensjami i kosztami administracyjnymi dochodzą koszty opinii prawnych dot. ustaw czy nawet podstawy programowej, która rok rocznie się zmienia. Realnie, koszt edukacji może właśnie tyle wynieść, ale pytanie czy taka edukacja jest warta tych pieniędzy. Tak naprawdę, to szkoła jedyne czego uczy w miarę efektywnie to zasad współżycia w większej społeczności i ogólnie zaradności życiowej i kontaktów miedzyludzkich. Natomiast jeśli chodzi o naukę, to wszystkie szkoły oferują to samo - to znaczy mają jednakowy program, który muszą zrealizować. Efekt jest tego taki, że do rzekomo najlepszych liceów przyjmują najzdolniejszych uczniów do klas często podchodzących pod 40 osób. W takich klasach poziom jest jednak zróżnicowany, ludzie przyswajają wiedzę w różnym tempie, przez co nauczyciel nawet jeśli się stara, to musi spowalniać tok nauczania na tyle by wszyscy załapali i jednocześnie przyspieszać na tyle, by ci zdolniejsi się nie nudzili - efekt jest tego taki, że zarówno jedni jak i drudzy chodzą na prywatne lekcje, korepetycje czy do szkół językowych czy uczą się samodzielnie. Chciałbym dać realną możliwość konkurowania szkół ze sobą przy pomocy programów edukacyjnych, kadry pedagogicznej, zasad i warunków szkolnych, stypendiów i możliwości finansowania nauki uczniów zdolnych na podstawie wyników w obrębie szkoły, a nie tylko na podstawie rankingów, co kończy się tym, że szkoły specjalnie przyjmują i tworzą 40osobowe klasy, tylko po to, żeby dostać więcej pieniędzy za każdego ucznia. Uważam, że szkoła powinna być zarządzana na poziomie szkolnym, ew. gminnym, bo nie wykluczam istnienia kilku szkół należących do gminy, jeśli władza w gminie się zdecyduje na uruchomienie publicznej/nych szkół, a nie na poziomie centralnym w ministerstwie.
Zakładki