Jojo Kapitan napisał
Nikt chyba nie stara się przekonać, że Polska to kraj mlekiem i miodem płynący.
Statystyki są fajne, ale te 'mniej; fajne już zostały całkowicie pominięte. Jakoś ile % Polaków żyje poniżej minimum socjalnego jakoś nikt nie chce się chwalić, albo bezrobociem wśród młodych (co prawda statystyki Hiszpanii czy Grecji są gorsze, ale to chyba nie ma nic do rzeczy). Wydatki na NFZ też fajnie, że są coraz większe, albo jakby szły z poprawą jakości w służbie zdrowie, tego nie widać. Jedyne czego to dowodzi, że nasz publiczny system zdrowie jest jak worek bez dna, do którego można w nieskończoność wkładać pieniądze, a bez reform i tak nic się nie zmieni. Wielkość zapasów gazu ziemnego wydaje się być imponująca, ponieważ jest go prawie dwa razy więcej, ale jest to zaledwie to ilość na zaledwie 2-3 miesiące w okresie zimowym, jakoś tego już nie chciał wspomnieć (być może brzmi mniej imponująco). Nakłady na modernizację armii w Polsce to można by książkę napisać "Jak NIE wydawać pieniędzy na modernizację armii", to co oni wyrabiali przy niektórych inwestycjach wysokobudżetowych to była jakaś paranoja. No na na końcu, fajnie że wydali więcej pieniędzy na szkolnictwo wyższe, ale to nijak się przełożyło na choćby poprawienie pozycji w rankingach. Dalej tylko 2 nasze uniwerki są w pierwszej 400 najlepszych na świecie. A o tym, że tak małych wydatków na R & D powinniśmy się wstydzić to też każdy milczy, albo że nasze szkolnictwo średnie jest o kant biurka rozbić. Jedyne do czego przygotowujemy licealistów to jak rozwiązywać testy ( i rzeczywiście w tym jesteśmy b.d.). I nawet o emeryturach i rentach nie trzeba wspominać, żeby pokazać jak dużo jest jeszcze do zrobienia.
Statystyka bez interpretacji nic nie znaczy, a pan ze zdjęcia ewidentnie chciał pokazać, że więcej znaczy lepiej. Otóż niekoniecznie.
O, a drugiem chwytem jest mówienie, że "wchodzimy w drugi złoty wiek". Cokolwiek by się nie działo po kilku wiekach prawie non-stop przegranych wojen, de facto ciężko byłoby nie mieć statystycznej poprawy.
Zakładki