Jezdzilem 2.0ts 150km w AR146. Autko zapierdalało jak trzeba, palil w miescie i w trasie 10-11l lpg plus cos tam benzy. Mialem problemy z przeplywomierzem przez co falowaly mi obroty. Po wrzuceniu ori przeplywki boscha bylo super jednak to kosztuje, wczesniej wrzucalem uzywki lub zamienniki i imo nie warto bo nie pomagalo na 100%. ZAJEBISCIE kleil sie drogi, moglem pewnie wchodzic w zakrety. Potem przyszla bessa bo przy predkosciach 160+ lykal tyle oleju co paliwa, w miedzyczasie ktos zajebal mi w cwiartke lewy tyl a gwoździem do trumny bylo to, ze dusil sie na zimnym, musial sie zagrzac, zeby normalnie chodzic i znowu zaczal falowac. Wariator nigdy nie zawiodl. Tęsknię.
Zakładki