Master napisał
Sety z energi 2000 trawaja po 2 godziny chyba nie sugerujesz, ze rudy slucha czegos innego xD
Kazde swiatla to szansa na zwyciestwo pamietaj o tym
Ja normalnie po miescie zapierdalam po 150+ czesto, zmieniam pasy, wymijam czy latam awaryjnym, powaznie normalnie nagram na torga jutro droge do roboty rano wije sie jak waz miedzy innymi samochodami xD
140-160 przy takim silniczku i Renault to nie chce oceniac bo nie wiem, ale czuje, ze odczucia musza byc podobne do lotu helikopterem xD
Ale tak jak mowie ja szanuje i rozumiem taki wybor chociaz moj bylby inny wiec nie bede sie jakos spieral, ze chujowe auto czy cos.
Nie no to jest alfa romeo jak zes sobie takie chujstwo kupil to teraz cierp powiem wiecej w audi bys mogl nie tylko przewijac piosenki to i wnecze bys mial lepiej wykonczone
Kurwa jezdzilem z Toba i wcale mnie nie dziwi bo Tobie by 30 koni wystarczylo bo jezdzisz jak stary (bardzo stary) emerytowany taksowkarz xD Tutaj bez obraz bo kazdy ma swoj styl jazdy, ale taka prawda. xD Ja jak sie nie kulne 2 paki do domu jak wracam z roboty obwodnica to jestem smutny zreszta tak samo w miescie przynajmniej takim jak Bielsko lub Tychy, jest sporo drog gdzie mozna latwo leciec 80-100 tylko trzeba troche pokombinowac, powymijac aut itd. ja lubie sobie tak jezdzic, a jezdzenie wolno mnie nieprawdopodobnie WKURWIA i doprowadza do furii, nienawidze jechac za kims w ogole chyba, ze jest to cos naprawde dojebanego. xD Mam totalnie inny styl jazdy niz Ty, jak nie mialem Ibizy to jezdzilem 1.6 mojej mamy to myslalem, ze mnie rozpierdoli jak jechalem 90km/h za TIRem i wiedzialem, ze zebranie sie do 120 km/h i wyprzedzenie go zajmie mi jakies 15 minut jezeli bedzie akurat z gorki. xD Poza tym nie poruszam sie po miescie tylko o 8:00 i 16:00, ale np. teraz chodze se na kregle co srode i wracam o 23 i sugerowanie, ze nie da sie jechac z wyzszymi predkosciami o tej godzinie jest niepoprawne. A majac takiego pizdzika czy to dzien czy noc musialbym jechac stosunkowo powoli. Wole miec niz nie miec. Nawet nie bede mowil ile set razy w ciagu roku jadac chocby do roboty jest sytuacja gdzie np. sa swiatla i stoi sznur aut na lewym pasie (w tym kurwa armia zamulaczy w jakichs yariskach, ktorzy do 50km/h sie zbieraja 10 minut), a prawy jest wolny bo np 50 metrow za skrzyzowaniem prawy pas jest zamkniety (np. teraz tak mam codziennie bo sa roboty na jednej ulicy) i majac cos slabego nie masz opcji ustawiasz sie za zamulaczami i mozesz se stracic nawet pare minut, a tak ustawiasz sie na wolnym, przyspieszasz i odjezdzasz i siemanara. Zreszta w ogole nonsensem jest o tym jakos bardzo mocno sie rozwijac, jak komus zalezy na czasie, jezdzi duzo lub o roznych porach to w chuj wygodniej bedzie jezdzic mocniejszym samochodem.
ale ty sobie zdajesz sprawę, że ja wcale nie jeżdżę jak żaden dziad? Ja też w mieście robię czasem pod stówkę, bo mamy parę takich arterii w Tychach, nigdy nie jadę wolniej jak okolice 70, bo po prostu można i ma to sens. Na drodze szybkiego ruchu czy innej zawsze lecę minimum +20 do ograniczenia i nie zamulam z przyspieszaniem.
To, że ty jesteś pojebany i jeździsz w mieście 150, to nie znaczy, że każdy ma nasrane pod deklem. Taka prędkość w mieście nigdy nie jest bezpieczna, zawsze coś się może pojawić, szanse na to są kilkuset krotnie większe niż na jakiejś krajówce, gdzie co najwyżej dzik cię może skasować (co też jest realnym zagrożeniem).
Ja się już przekonałem, że lawirowanie rzadko kiedy coś daje. Cały czas siedzę na zderzaku innym autom i zmieniam pasy w korku jak pojebany. Czasem da to minutkę przewagi, czasem się tę minutkę straci. Wiem o czym mówisz z tymi pustymi i zakorkowanymi pasami, ale tutaj akurat mocne auto nie pomoże, bo słabym też se śmigniesz tych wszystkich ciuli i elegancko się wepchniesz na końcu.
A twoje odczucie dziadkowości potęgują pewnie dwie rzeczy. Raz, że jak jeżdżę po okolicach, których nie znam, to zachowuję dużo większą ostrożność, a dwa, że jak jadę z kimś i jestem zajęty rozmową z nim, to wtedy też dodaję do tej ostrożności kolejny levele. To jest dla mnie podwójna dystrakcja i najzwyczajniej w świecie nie chcę odjebać jakiejś lipy czy chociażby nie chcę źle skręcić itd. A jeszcze jest trzecia kwestia, czyli moje uwielbienie dla superpłynnej jazdy. Wkurwia mnie każda przegazówka, każde szarpnięcie itd. Dlatego to nie jest takie szybkie, bo taka jazda wymaga trochę wolniejszego podejścia do wszystkiego.
Master napisał
No i majac normalna moc naciskasz, gaz wyprzedzasz ten sznur 5 tirow i cyyyk 2 minuty zaoszczedzone.
No i typowo najpierw mowisz o poruszaniu sie po autostradach, a w nastepnym poscie kiedy ktos Ci wytknal blad przytaczasz jakis sci-fi scenariusz gdzie masz 10km autostrady i 150 tirow na lewym pasie zeby tylko udowodnic swoja racje. xD A juz samo to "planowanie" jest bardziej uciazliwe w slabszym samochodzie niz mocniejszym. xD W ogole mi ta rozmowa przypomina kurwa rozmowy w podstawowce biednego dzieciaka z bogatym albo typow, ktorych nie stac na normalny automat i pierdola "hehe ja to wole miec kontrole nad swoim samochodem" xD
Ale ja mówiłem o krajówkach, a nie o autostradach. Na autobanie nie ma żadnego problemu z TIRami, co ty pierdolisz? Wiadomo, że planuje się według mocy, ale znowu nie przesadzajmy, to jest tylko TIR. I pisałem o zjeżdżaniu za 10 km, a więc nie ma sensu napierdalać sznura TIRów (które na krajówkach są normą, bo po prostu wszyscy je wyprzedzają i często robi się kolejka 3+ TIRy), a ty swoje jakiejś sci-fe scenariusze, co ty kurwa odpierdalasz XD Przypominam również, że na krajówce ograniczenie prędkości to 100km/h, często jest to dużo mniej. TIR jedzie 90. Na dłuższą metę wyprzedzanie ma sens, na odcinku 10 km nawet nie poczujesz zysku.
Ja podaje logiczne argumenty, popieram je legitnymi spostrzeżeniami, a ty jedyne co potrafisz, to pomylić krajówkę z autobaną XD No Artur, nie wkurwiaj mnie, stać cię na więcej.
Zakładki