Poncjusz_Piłat napisał
Ale pierdolenie.
Wgl kurwa jak slucham typkow co mowia o jakosci wnetrza to mnie kurwa krew zalewa. To jest tak wybitnie subiektywne jak nic. O toyce mowia ze super jakosc a tam kurwa trzeszczy wszystko i sie prawie urywa w takim avensisie xddd
Jakość jest subiektywna, o kurwa, Maciek, teraz to dojebałeś XDDDDDDDDD
Jeśli Alfa się chce nazywać premium, to musi być w tym aspekcie bardzo dobra. Niestety nie jest. Benchmarkiem w tej klasie cenowej jest dla mnie i zawsze będzie Audi. Nic go nie pobije, BMW i Mercedes są zauważalnie gorsi, chociaż i tak dużo przed Alfą i Volvo, które również słynie ze słabych wnętrz (choć fotele ma bajeczne i tutaj wszyscy się powinni uczyć, polecam porównać fotele z S60, A6, serii 5 i E klasy - Volvo zamiata, Mercedes się broni, ale to nie jest to samo).
A Toyota bardzo dobrze miała, ale dawno temu. Poza tym trzeba jeszcze rozgraniczyć jakość materiałów i spasowanie. Czasem twarde, nieprzyjemne plastiki są spasowane idealnie i to też robi bardzo dobre wrażenie, taka sytuacja ma miejsce min. w Carinie, pomimo tego, że była już klepana w Anglii. W ogóle Toyoty i Hondy z Anglii są gorsze od tych japońskich, z paroma wyjątkami. Zawsze mówię o E12, które pomimo VINu na S jest naprawdę dobrze zrobione wewnątrz, może poza konsolą środkową, ale to nawet nie jest taki duży problem. Deska jest miękka, wszystko pięknie pasuje - w tej klasie cenowej kasuje dużo droższą i nowszą Giuliettę (która nie jest wcale taka zła jak niektórzy ją malują, bo ja i tak jestem pobłażliwy XD), a co dopiero starsze Alfy czy Volvo.
Jeśli chcemy mówić o prawdziwej japońskiej jakości wykonania środka, to zapraszam do mojej 20 letniej MX-5 z nalotem 279k. W sumie dowolne auto z VINem na J z lat 90tych do dzisiaj będzie w środku cichutkie i miłe w dotyku, bez względu na przebieg i wiek (o ile ktoś tego nie ciorał jako woła roboczego, ale to wiadomo).
Master napisał
XD
Ale w sumie chlop tu ze mna kiedys sie wyklocal, ze w volvo v50 jest dobre wnetrze a golf 4 ma jakas przewage nad ibiza wiec chyba kurwa nic nie powinno mnie juz zdziwic xD
Ogolnie giulietta porownujac do innych marek to co oferuje jest w kurwe tania, przy porownaniu do jakiegos audi, skody, fiata czy bmw to jakos zarowno wnetrza jak i zewnatrz to jest min kilka poziomow wyzej. Ja pierdole fenomenem sa dla mnie nadal ludzir kupujacy obsrane audi czy inne "niezawodne" XDDDDD hondy rocznik 2005 za 30k xD
Ty lepiej dobrze sprawdź o czym ja pisałem, bo ostatnio pomyliłeś Kanjego z Clintem, a teraz mylisz Volvo V50 z jakimś innym autem, bo ja od zawsze mówiłem, że V50 jest chujowo wykończone w środku, ale, jak to Volvo, ma świetne fotele (choć ciut twarde). To, że Golf IV ma przewagę nad Ibizą jest akurat oczywiste, bo Seat już od dawna jest na samym dole w hierarchii VAGa i najzwyczajniej w świecie te auta są gorzej wykończone, co widać po twojej byłej Ibizie. Nie mówię, że to dramat, ale po prostu przeciętny Golf lepiej się trzyma od przeciętnej Ibizy. Cały hajp wokół Seatów robi i zawsze robił Leon i to w sumie dzięki Cuprze i wszystkim innym mocnym wersjom, których Golfowi czy A3 brakowało, a może nie tyle brakowało, co nie były tak dostępne jak Seat, bo jednak S3 czy Golf R32 były w chuj drogie.
Jak już napisałem, Giulietta robi robotę designem i to jest atut ogromny, poza tym ma bardzo dobre blachy, ale tym się jakoś specjalnie nie wyróżnia na tle aut niemieckich. Wyposażenie jak wyposażenie, zdarza się lepsze i gorsze. Jakość wykonania wnętrza w porównaniu do niemieckiej konkurencji kuleje i to mocno, ale sama w sobie nie jest zła, po prostu nie jest to premium.
Nie wiem skąd porównanie do Fiata (XD), ale prawdą jest, że za 35-40k nie kupi się ~7-8 letniego BMW czy Audi, za to Giuliette jak najbardziej. Ona okupuje dziurę pomiędzy markami zwykłymi i premium, co w sumie ma sens, bo Alfa to jest coś dokładnie pomiędzy (szkoda, że ceny wyjściowe nie są takie niskie). Jeśli ktoś ceni sobie design, dobre prowadzenie i stosunkowo niskie koszty eksploatacji, to jest to dobry wybór. Ja odrzuciłem Giuliettę właściwie z dwóch powodów - koniec końców nie miałem ~35k na auto, a druga sprawa to tragiczne, okropne, nie do zaakceptowania fotele. W tej klasie to nie powinno mieć miejsca, to jest poziom Fiata Bravo.
A Hondy czy Toyoty z roczników podobnych Giuliettcie wcale nie są takie drogie, np. Civic IX kosztuje średnio ~5k więcej.
No i auta japońskie nigdy nie były wybitnie niezawodne, ale cały ten mit (dzisiejszy mit) wziął się z krótkiego okresu, przełomu lat 80. i 90., może trochę wcześniej, kiedy Japończycy robili absolutnie najlepsze samochody (te ich dzisiejsze to jest nic w porównaniu z tamtymi), to oni popchnęli większość światowych producentów do drastycznego podniesienia jakości i trwałości swoich samochodów. Nie mówię tutaj o segmencie wyższym, bo przecież każdy wie jak trwałe i niezawodne były np. Beczki i W124, ale o autach dla ludu (bo japońskie auta wtedy do takich należały, próżno było szukać Lexusa i innych luksusowych marek). Wtedy silniki robiące 500k bez żadnego remontu były w tanim aucie abstrakcją, do tego świetna jakość wykończenia wnętrza, nowoczesny design i sukces murowany. Jak auta takie jak Escort, Kadett mogły w ogóle myśleć o konkurowaniu z japońszczyzną? Jak wyglądał Golf II przy takiej E9 czy innym Civicu IV? No kurwa jak eksponat muzealny (ale to akurat dla Niemców w tamtym czasie było normalne, vide W124).
Jakby te auta miały lepsze blachy, to w ogromnych ilościach przetrwałyby do dziś. Z tego co obserwuję, to najwięcej aut na czarnych blachach to właśnie jakieś kompaktowe japońskie fury, naprawdę sporo jest Corolli czy Civiców, które mają jednego właściciela od 20 lat. W latach 90. w Polsce japońskie auta to był prawdziwy hicior, pomimo wysokich cen sprzedawały się dobrze, bo ludzie wiedzieli co jest pięć. No i nie zawiedli się, to był lepszy wybór niż Astra F czy inny Escort (ale to auto jest tak dramatyczne, a raczej było dramatyczne w późnych latach 90., że to szkoda gadać), Felicia itd.
Zakładki