Sprawa wygląda tak, że dwóch policjantów weszlo mi do domu pod pretekstem, że "sasiedzi skarza sie, ze czuc na klatce won marihuany" (oczywiscie fake, to pierwsze bezprawie). Mialem w domu 6 zawinietych w sreberko kulek na wlasnych uzytek, w ogolnym rozrachunku wyniosło to 5 gr na wadze na komendzie. Przetrzymali mnie niedlugo, wypytali skad mam, powidzialem, ze jezdze w miejsce niedaleko rynku w moim miescie i tam podchodze wieczorem do goscia, ktorego nie znam, opisalem go i jakos to przyjeli bez zadnych peturbacji (moim zdaniem dziwne ale niewazne). Poddalem sie dobrowolnie karze, dostalem zarzut o posiadanie, po konsultacji prokuratorka zaproponowala telefonicznie wyrok w postaci zawiasow - 8msc na 3 lata. Zgodzilem sie, puscili mnie po 4,5h jakos i wyszedlem w sumie zadowolony, bo w tym chorym kraju moglem skonczyc znacznie gorzej.
Kilka dni po tym dostalem oferte wyjazdu do pracy do UK, mysle fajnie, nie dostalem zakazu wyjazdu z kraju, jade, poukladam sobie kilka spraw. No i do mojej matki dzwoni ojciec, ze doslownie godzine po tym jak wyjechalem z domu zaczeli tarabanic do drzwi, lapac za klamke (psy), dzwonic domofonem. Ojciec nie otworzyl, na drugi dzien przyszedl policjant i zaczal z nim normalnie rozmawiac, to moj ojciec powiedzial, ze sie poklocilismy i ze nie wie gdzie jestem. Policjant przyszedl jeszcze ze 2 razy do domu z rana i ogolnie ojciec mowi, ze wydaje mu sie, ze dom jest obserwowany. Ja tutaj, on tam z policją na karku-kosmos kuźwa.
Do domu przyszly 3 awiza, przesylki z bodajże sądu albo prokuratury, że mam sie wstawić do sądu i nieodebranie listów do 2 tygodni jest rownoznaczne z odebraniem i sprawa moze zostac rozpatrzona zaocznie.
Dodam, ze mam jeszcze wyrok w zawieszeniu za pobicie i grozby karalne (dwoch 17latkow sie pobilo, rodzice jednego zadzwonili na policje, on zeznal, ze zostal zaatakowany i grozilem, ze mu wyrzne rodzine, ogolnie komedia kryminalna, ale sąd uwierzył-byłem bez obrońcy).
Co mogę zrobić? Nie mogę wrócić do kraju bo dopiero przyjechałem, nie mam pieniędzy na powrót, a co dopiero na obrońcę. Dzwoniłem do prokuratury, okazało się, że prokuratorka prowadząca moją sprawę jest na zwolnieniu lekarskim ze złamaną nogą i powiedzieli mi, że mam kontaktować się z prokuratorem nadrzędnym. Jeszcze tego nie zrobiłem.
Zakładki