czesto jak siedze ze znajomymi gdzies sobie, to czasami slysze jak ktos sypnie zarcikiem "o jakbysmy my byli razem, to wszystkie mohery by z okien wygladaly" w sensie przyjaciel do przyjaciolki czy na odwrot, a zaraz potem padają slowa, w ktorych jest tyle prawdy "za dobrze sie znamy, zeby cos sie dzialo"
przyjaciel to ktos kogo zna sie na wyrost, zwierza sie mu ze wszystkiego, on Tobie, wszystkie wady sa jawne, po prostu zna sie jak brata/siostre, i tutaj nie ma miejsca na to co potrzebne w zwiazku, czyli chemie i namietnosc :3
dlatego jak juz ktos chce wyjsc z friend zone, to proponowalabym przestac byc przyjacielem, nie byc otwartym jak dotychczas, nie zwierzac sie ze wszystkiego, nie sluchac o tym, ze przyjaciolka dostala okres, ze wyskoczyl jej pryszcz na dupie, ze dostala zatwardzenie i inne takie rzeczy, ktorych sie raczej nie gada potencjalnemu chlopakowi, a slyszalam czesto ze przyjaciele takie zwierzenia slyszą (cóż xD prosze mnie z tym nie identyfikowac), trzeba zaczac miec jakies tajemnice, zeby ta przyjaciolka zobaczyla, ze nie zna przyjaciela tak dobrze jak myslala
Zakładki