Dobra, wróciłem sobie na siłkę po ok. 2 latach przerwy i jestem chyba w martwym punkcie.
Waga startowa: 74.8 kg i 22% body fatu.
Cel: redukcja 68kg i 12% fatu.
Trening rozpocząłem dokładnie tydzień temu (4x salka w tygodniu, 2x w nietreningowe cardio (bieganie/interwały na czczo i basen), no i niedzielka na regenerację.
Po 4 dniach treningu zeszło mi trochę wody i waga zeszła do 73,2kg na czczo. Dzisiaj się ważę i kurwa trochę się sfrustrowałem, waga skoczyła do 75,8kg (nie było to kompletnie na czczo bo bym musiał chyba robić lewatywe).
Tutaj przykładowa dzienna dieta, wartość białka waha się od 160 do 190g, kalkulator troche zawyża to ale mniej więcej tak to wygląda.
Załącznik 336294
Po przebudzeniu zielona herbata + połówka grejfruta, 1-1,5h przedtreningowy owsiana/otręby z wpc (salka przeważnie rano ok 9).
Ok 30 min po treningu same białko bez węgli.
2h po treningu wjeżdżaja już normalny posiłek z tłuszczami i węglami. Potem już wpierdalam średnio co 2h (ryż jem na zmianę z kaszą).
Przed snem jeszcze pije same białko.
Nie żrę wegli prostych, jakichś cukrów, słodyczy, białego pieczywa etc, nie robię też cheat meali.
Na 100% nie mam też żadnych problemów genetycznych z tarczycą czy innym gównem.
Nie chce robić dużego spamu, ale mogę wrzucić jeszcze plan treningowy jakim aktualnie jadę.
Zakładki