szpigiel001 napisał
Niby wszystko spoko, ale podziwiam ludzi, którzy dają sobą tak pomiatać, to co zaznaczam to minimum, które chcę osiągnać i jak ktoś mi wali takiego bąka to się wkurwiam bo tracę czas tylko. Myślicie, że dobrym pomysłem jest w rozmowie przez telefon poruszać temat wynagrodzenia? Bo wg mnie to w chuj nieprofesjonalnie wygląda z mojej strony "OK to rozmowa jutro o 11, a czytała Pani ile zaznaczyłem na pracuj?" XD Ale z drugiej strony jak firmy tak robią to też mega nieprofesjonalnie wygląda...
Wg. mnie jest jak najbardziej na miejscu. Pracujemy po to by zarabiac pieniadze, a nie dla sportu. Jezeli ktos szuka pracy to po to by zarabiac tyle ile chce/tyle ile potrzebuje, a nie umawia sie na rozmowy bo ma za duzo wolnego czasu. Jak do mnie ludzie dzwonili i pytali o takie rzeczy to moze nie objasnialem wszelkich szczegolow (bo u nas jest system prowizyjny i trzeba to po prostu ladnie wytlumaczyc i rozpisac zeby bylo wszystko jasne), ale przynajmniej odpowiadalem mniej wiecej na ile mozna liczyc, jakim nakladem pracy itd. Nigdy nie odebralbym czegos takiego negatywnie. Po to sie idzie do roboty by zarabiac pieniadze - krotka pilka.
Z drugiej jednak strony w tych wszystkich korpo ludzie sa popierdoleni i oni tam maja wyprane muzgi i serio wierza, ze do pracy to sie idziesz kurwa rozwijac i wgle za darmo najlepiej robic bo super rozwoj osobisty i w przyszlosci dzieki temu na bank bedziesz kokosy zarabial. Sami tak maja najebane w glowie i pozniej tak samo patrza i mysla o potencjalnych pracownikach i staraja sie im to wmowic. Ewentualnie tacy pytanie o zarobki moga odebrac negatywnie, ale jezeli ktos odbiera negatywnie takie pytanie to wg. mnie z miejsca i tak jest skreslony i powinien spierdalac.
Zakładki