Kurde, teraz nie moge sobie przypomnieć tytułu, ale było to ze starożytności, gdzie jakiś bogacz jadał z bogami itp, potem sie wkurzyli, zabili go, ale on poprosił żone by ta nie wkładała mu monety w ryja, przez co nie mógł zapłacić za przeprawe przez rzeke do Hadesu, po czym ten cały bóg Hadesu wygnał go spowrotem do żywych.
W międzyczasie ten cały bogacz więził Tanatosa w beczce i nikt nie umierał, bogowie byli źli i takie tam.
Ktoś musi kojarzyć o jaki to mit chodzi i masz tu życie, śmierć i powrót do życia.
@edit
Mam;
Syzyf
Syzyf był królem Koryntu. Często bywał na Olimpie na ucztach. Pewnego razu zdradził poufny sekret Zeusa, co rozgniewało bogów. Wysłali po niego bożka śmierci Tanatosa, jednak Syzyf uwięził go. Ludzie przestali umierać. Bogowie wysłali Aresa, aby uwolnił boga śmierci. Jako pierwszego śmierć dosięgła Syzyfa. Nie mógł on jednak trafić do państwa cieni, gdyż żona nie zakopała jego ciała zgodnie z jego wcześniejszym przykazaniem. Pozwolono mu więc wrócić na ziemię, aby mógł ukarać żonę. Syzyf poszedł, ale nie wrócił. Bogowie zapomnieli o nim. Żył długo, aż wreszcie przypomniano sobie o nim i wysłano Tanatosa po jego duszę. Za karę Syzyf miał wnieść wielki kamień na górę. Syzyf wziął się do pracy, ale gdy już był u szczytu nagle kamień wyślizgnął mu się i spadł. Tak było za drugim, trzecim, dziesiątym razem. Syzyf ciągle wznosi kamień, ale zawsze tuż przy szczycie on mu się wyślizguje. Jest symbolem pracy, działania niezakończonego sukcesem, bezsensownego.
To taka skrócona wersja, poszukaj dłuższej.
Zakładki