Minsafo napisał
Jednak wszystko to przy założeniu, że Rhaegar nie wziął ślubu z Lyanną Stark - a choć nie jest to w żaden sposób potwierdzone, to istnieje parę przesłanek by podejrzewać, że mogło do tego dojść. Gdyby wzięli ze sobą ślub (i istniałyby na to dowody), to Jon Snow nie byłby bękartem tylko pełnoprawnym synem, spadkobiercą Rhaegara - i to on wówczas byłby teraz prawowitym królem Westeros.
Bardzo mi się podobał sposób, w jaki ta informacja została przedstawiona w dzisiejszym odcinku. Kolejna (obok R+L=J) informacja, którą znają tylko telewidzowie, a której nie znają bohaterowie serialu - lubię takie puszczanie oka przez twórców.
Cieszę się, że Littlefinger w końcu zrobił coś więcej niż lurkowanie w kącie i uśmiechanie się do siebie. Bardzo się cieszę, że w odcinku nie było Eurona, Szarego Robaka ani babek z Dorne, a Bran występował może przez 10 sekund - w końcu odcinek, w którym nie było ani jednej postaci, która by wkurwiała swoją obecnością.
Scena spotkania Tyriona z Jaimiem wydała mi się trochę zmarnować swój potencjał - to był moment, na który czekało wiele osób, mógł on wywołać naprawdę dużo emocji - a wyszedł jakiś taki spłycony, zwykły. Nie chcę powiedzieć, że zły - ale mógł imho być o wiele lepszy, mógł się stać jednym z najmocniejszych fragmentów sezonu, a wyszło tak średnio bym powiedział.
Danka standardowo: "nie jestem tu po to żeby palić i zabijać, chcę zmienić porządek społeczny, w którym tylko bogaci i potężni mają dobrze - więc zróbcie mnie najpotężniejszą osobą w Westeros albo Was spalę żywcem"
Nic mnie już chyba tak nie ucieszy (no ok, może poza ostatecznie triumfującym Littlefingerem, ale to się na pewno nie wydarzy
) w tym serialu jak scena, w której Daenerys dowie się, że całe jej pierdolenie "JESTEM PRAWDZIWĄ KRÓLOWĄ, TRON MI SIĘ NALEŻY Z URODZENIA!!!" okaże się gówno warte, bo zgodnie z tą argumentacją ona jest dopiero druga w kolejce do tronu xD
I całkiem zabawna końcowa scena z Drużyną Pierścienia, rewelacyjnie im to wyszło. Jakieś przypuszczenia który z nich nie wróci zza Muru? Jon ma immunitet, to wiadomo. Ale z pozostałej szóstki musi zginąć przynajmniej jedna osoba (i mam nadzieję, że na jednej się skończy, a nie że Jon będzie popularnym lone survivor). Chyba Berric i Thoros mają najmniejsze szanse na przeżycie i najwięcej powodów, aby w razie potrzeby tam zostać i się poświęcić.
Zakładki