wampiirr napisał
Może lepiej oprzeć władze na strachu, niż pokazywać swoją słabość. Więzienie królowej to przesada.
Co gdyby wiezili tommena? Przecież to bardzo mała różnica
Po prostu to jest bezpośredni atak na autorytet królewski. Masz rację z tym, że wiara jest ważna i ludziom to się nie spodoba, ale brak reakcji oznacza, że można na nich bezkarnie pluć. Czekanie w ukryciu ciągle osłabia ich siłę i autorytet, jednorazowy udany atak miałby duże szanse na powodzenie i zaprowadzenie ładu. Za Joffreya też wszyscy go nienawidzili, ale się Bali, a teraz pozwalają sobie bezpośrednio znieważać królową matkę, bo wiedzą, że nie poniosą konsekwencji.
Ale tego ataku nie ma kto poprowadzić. Tommen to mały chłopiec, nie do końca rozumie co się wokół niego dzieje, nie potrafi samodzielnie wydać armii rozkazu. Cersei ma świadomość, że Margaery ma na Tommena większy wpływ niż ona sama, więc jej rządy trwają jedynie tak długo, jak Margaery nie jest obecna u boku króla - co oznacza, że uwięzienie młodej królowej jest jej na rękę. Tywin nie żyje, Jaimiego i Tyriona nie ma w Królewskiej Przystani. Od strony Tyrellów również nie ma komu zadziałać - Mace jest w Bravos, a Loras również został uwięziony.
Na dobrą sprawę jedyną osobą, która wie co się dzieje i która ma dość charakteru oraz autorytetu, żeby uwolnić królową, jest Kevan - i trudno powiedzieć, dlaczego tego nie robi (tym bardziej, że ma ku temu powody - wyraźnie było pokazane, że nie chce aby Cersei sprawowała władzę, zatem uwolnienie Margaery powinno mu być na rekę - chyba że nie chce też, aby Margaery rządziła Tommenem, tylko żeby król dorósł i sam rządził - chociaż jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że twórcy serialu o nim zapomnieli xD).
Chociaż teraz w s06e01 Jaimie wrócił do Królewskiej Przystani, więc prawdopodobnie to on podejmie w końcu jakieś działania żeby ukrócić samowolę religijnych fanatyków.
Zakładki