Chłopaki, mam problem.
Jestem ze swoim facetem od kilku miesięcy, seks pojawił się u nas po niecałych 2 tygodniach związku. On był szybciej z kobietą kilka lat i jakieś doświadczenie tam powinien mieć. Mój partner nie umie mnie zaspokoić... jak to u nas wygląda? Chwila pocałunków, dotykania, petting i seks. Jedna pozycja, druga, trzecia, czwarta. Zawsze kochamy się w pozycji na jeźdźca, bo on "tego potrzebuje" mimo że w tej pozycji odczuwam ból nieznanego pochodzenia :| Zaspokajam go oralnie, nie mam z tym problemu. W ciągu tych kilku miesięcy miałam orgazm może z 10 razy, a kochamy się średnio 4 razy w tygodniu. Nie odczuwam żadnej przyjemności z seksu, nawet mam teraz problem, żeby się podniecić. Mój facet z kolei zawsze dochodzi... zawsze zaspokajam go do końca. Mimo zmęczenia zawsze go doprowadzę do końca. On niestety nie słucha tego, jak lubię. Ciągle tak samo, po swojemu, a na mnie jego taki dotyk nie działa, do tego stopnia, że zdenerwowana zabraniam mu się dotykać.
Nie wiem już, co mam robić. Przez to wszystko odechciało mi się sprawiania mu przyjemności oralnie, zaczęłam być zniechęcona do seksu, chociaż mam wysokie libido. Doradźcie coś, bo sama nie wiem już, co mam robić. Boję się, że przez ten problem będę musiała się z nim pożegnać, bo prędzej czy później doprowadzi to do czegoś złego...
Zakładki