Przecież 125 to nie jest jakaś ogromna moc, nie jest też mała. Jest akurat, o! Pośrednia. Generalnie, sam pierwszy sprzęt jaki kupiłem to chińskie 50- żałowałem po paru godzinach jazdy, mało mocy, wyprzedzić się nie da.. Plusy to ten na akumulatorze i niskie spalanie (2L! <3).
Dodatkowo, zanim normalnie wyjechałem na ulicę przeszedłem szkolenie u znajomych na temat jazdy motocyklem i takich pierdół jak ruszanie. Jeszcze jest tak, że jak ktoś wsiądzie na taka 125 to będzie bał się odkręcić manetkę do oporu bo będzie miał wrażenie że srogo zapierdala.
Lepiej zacząć od 125 niż 600 :)
A, BYM ZAPOMNIAŁ. JAK KTOŚ MA 3 LATA PRAWKO B TO JAKĄŚ TAM WIEDZE O PORUSZANIU SIĘ NA ULICY MA :) tak wiem, jazda motocyklem =/= jazda samochodem, ale zawsze jakieś tam nawyki się ma.
Zakładki