No, La Chaise-Dyable przez jakiś miesiąc wrzucałem na kolejkę bez przerwy, ale potem się już uspokoiło. Ogólnie album solidny, ale bez przełomu.
Tu jest jeszcze jeden przepotężny krążek black metalowy z nieziemskimi riffami/perkusją. Na dniach dostanę swoją kopię, nie mogę się już doczekać. Nie wiem dlaczego nie chcą sprzedawać go cyfrowo (tzn. wyobrażam sobie czemu, ale wg mnie to głupie podejście). W każdym razie
FIN - Furrows of Tradition. Wcześniejsze ich wydania troche gorsze (przede wszystkim boli mnie słabsza produkcja, ale chyba też po prostu się poprawili).
Zakładki