Wiem :( Ale z własnego doświadczenia wiem, że tak jest.
Wersja do druku
Nie trzeba się tym zadręczać emocjonalnie. Da się nie przejmować się problemami i efektywnie z nich wychodzić. Też nie wiem kiedy wszystko, się spierdoli, to już musiałby być ewenement ;d
Jedna panda najwyraźniej nie, czy tam koala.
Ludzie są ze sobą dla towarzystwa, nikt nie powiedział że musisz angażować uczucia w związek. Pamiętaj że skoro mówisz o rutynie czyli przywiązaniu to jeśli laska zginie to będzie ci brakowało jej dupy a nie jej jako osoby.Cytuj:
No ale po to się w związki wchodzi, żeby być w nich jak najdłużej (nie mówie tu o związkach "byleby z kimś być, etc."), i planować z kimś życie. Więc prędzej czy później się do tej osoby przywiążesz. Więc mówienie, że skoro się przygotujesz to Ci będzie lżej jest durne, bo nie działa w żadnym stopniu. No chyba, że jesteś z kimś tylko by poruchać, i od początku wiesz, że nic z tego. No ale tu chyba mowa o związku z kobietą w której się zakochasz, więc takie gadanie jest bez sensu.
A co mam płakać cały rok, chodzić na czarno cały rok bo matka mi zmarła? No kurwa, zmarła i tyle, każdy kiedyś umiera, to normalne. Mam się zadręczać z tego powodu?Cytuj:
Zresztą to takie gadanie jak to, że twoja matka kiedyś umrze, więc jesteś przygotowany na to, że jak ją rozjedzie auto na pasach to "nie będziesz się przejmował"?
Każdy przeżyje/przeżył coś takiego inaczej. Jeden jeszcze 5 lat po starcie nie będzie mógł się podnieść, a inny już po pół roku nie będzie rozpaczał. Tylko, że to nie znaczy, że któryś jest lepszy od drugiego... Sam ojciec mi kiedyś powiedział, że jakby kiedyś mu się coś stało i np. znalazł się w szpitalu, to żeby nie siedzieć z nim 24/7, bo sam będzie się tym jeszcze bardziej zadręczał, że przykuwa całą rodzinę. Tak samo po śmierci, żeby się nie załamywać. Taka kolej rzeczy, każdy kiedyś umrze...
To już zależy od osobowości, każdy człowiek ma inaczej. Jeśli chcesz, to zrób sobie test z mojej sygnatury, im dalej pójdziesz w thinking, tym jesteś bardziej "poker face", im dalej w feeling tym masz większą ekspresję, częściej płaczesz, wpadasz w furię, wybuchasz niekontrolowanym śmiechem.