W życiu nie zdradziłbym dziewczyny.
Wersja do druku
W życiu nie zdradziłbym dziewczyny.
Nie, nie bez emocji. Wszystko ok :) ale z drugiej strony nie macie takiego jakby przeswiadczenia, ze kiedy macie sie wyszalec jak nie teraz?
this
i to nawet nie chodzi o to, czy coś czujesz czy nie. Jeśli się zdecydowałeś na związek na określonych zasadach to ich nie łamiesz i chuj, EOT
nope, ale może dlatego, że mnie jakoś nie ciągnie do ani szmat, ani nawet dobrych kumpel, które nie mają tego czegoś, co sprawia, że mógłbym całe życie
ale nie mowie o pukaniu wszystkim co sie rusza, ani pukaniu szmat. to jak dla mnie calkiem co innego. po prostu uklad z dobra kolezanka. rowniez nigdy nie zdradzilem swojej dziewczyny takze raczej mam neutralny stosunek do tego typu ukladow
to nie rozumiem co wspólnego z wyszaleniem się w młodości ma bycie w związku ze swoją kobietą oraz posiadanie koleżanki od seksu, serio warto sobie tak komplikować życie bo jedna nie wystarcza?
Czy to ze mną jest cos nie tak i nie czuje potrzeby ruchania byle kogo? Do czego zmierzam. Bywając w klubach, lub ot tak miałem jedną sytuację, gdy jakas dziewczyna mijająca mnie zaproponowała mi seks (bez kitu), tak perfidnie na ulicy zapytala.... Jakos nawet nie pomyslalem o tym zeby sie zgodzic dla samego zamoczenia czy tam "korzystania pókim młody"... Nie była odpychająca, ale tez nie jakaś super miss galaktyki. Jak to jest?
Nie, nie jestem gejem.
Ta odpowiedź była z przymrużeniem oka, generalnie jeśli musisz podejmować ten test to prawdopodobnie zaruchałeś i nadal trzymasz kontakt = jest zainteresowanie. :D
A co do seksu bez odpowiedniego przygotowania psychicznego to już jest temat rzeka zahaczający o wiele innych spraw ( edukacja seksualna w szkołach, relacje międzyrodzinne i tak dalej )
Koksu, musisz się liczyć z tym że te kobiety będą zazdrosne o ciebie, tak ja to widzę. Z tego co wiem żadna kobieta nie będzie stać z boku i nic nie zrobi jak będzie widzieć że jakaś inna daje mu taką samą frajdę co ona.
jestem facetem ale potwierdzam. moja była też miała doradczynie "koleżaneczki" i żadna, nie doradzała jej "logicznie". Tzn wiadomo pozory, że się starają, dla niej jak najlepiej, ale i tak końcowy efekt miał być taki, żeby ona nie miała lepiej niż one. Szkoda, że tego nie widziała jak jej tyle razy o tym mówiłem..