This @tibia77 ;
Ja się nie odnosiłem do reszty Twoich wypowiedzi, tylko do tego, że stwierdziłeś z pełnym przekonaniem, że to nie może być to, bo trauma/depresja poporodowa nie może się pojawić później niż po porodzie, co nie jest prawdą.
Wersja do druku
This @tibia77 ;
Ja się nie odnosiłem do reszty Twoich wypowiedzi, tylko do tego, że stwierdziłeś z pełnym przekonaniem, że to nie może być to, bo trauma/depresja poporodowa nie może się pojawić później niż po porodzie, co nie jest prawdą.
Co nie zmienia faktu, że depresja poporodowa nie do końca objawia się tak, jak gość opisał. A jeśli to taki skrajny przypadek, to trzeba po prostu jej uświadomić, że nie może się na nim wyładowywać i ma okazywać szacunek a w zamian dostaje wsparcie, a nie tłumaczyć sobie, że to depresja poporodowa i jest ok. Taka depresja może trwać nawet do 3 lat, czyli 3 lata bez seksu i bycia szmaconym ? I potem dopiero ma stwierdzić, że to chyba jednak nie depresja poporodowa bo już coś za długo ? Czy teraz podjąć kroki ? Z resztą jeśli facet pozwolił sobie na robienie awantur i szlaban na dupkę to IMO sprawa już jest przegrana i jedyne co może to zasięgnąć dobrej wiedzy co ma zrobić, żeby nie zabrała mieszkania ( jeśli nie należy do niej ), jeśli nie było ( a w tym przypadku zakładam, że nie ) to również obowiązkowo testy DNA na ojcostwo ( to w sumie w każdym przypadku powinno być normą ), bo miłości z tego już raczej nie będzie, haj hormonalny się skończył ( tzn. u niej, u niego jeszcze nie ).
Szlaban na dupkę xD
Ty masz chyba szlaban na główkę.
Szlaban na dupkę, o kurwa O.o Ten to widzę naprawdę ma dobrze poukładane w głowie xD
Zatrzymam się na razie na tym poście.
Czy uważasz, że opieka nad miesięcznym~ dzieckiem nie jest wyczerpująca? Bo tak wynika z twojego posta- skoro jest czajnik i pralka to baba nie ma prawa być zmęczona. Przecież nawet jak ojciec pomaga przy dziecku ile może to i tak w naszym społeczeństwie zdecydowana większość obowiązków spada na matkę(co zresztą pewnie łatwo wytłumaczysz swoimi prehistorycznymi instynktami).
Po drugie primo czy obowiązkiem kobiety jest uprawianie seksu z mężczyzną?
Około 1.70m wzrostu, szczupły. Bujna fryzura z grzywką, ułożoną na "beach boya", opadającą na oczy. Koszula w czerwono-czarną kratę z HM, założona na t-shirta, przydługie i obcisłe czarne spodnie oraz trampki Stomila. Wiral w lewym uchu. Przez ramię przewieszona torba na laptopa, choć wcale nie ma w niej laptopa, gdyż, jako prawdziwy indywidualista i nonkonformista, nie daje się wepchnąć w formę przez złe korporacje produkujące torby na laptopy.
Rano chowa współlokatorowi papier toaletowy, za to, że ten nie umył poprzedniego dnia naczyń. Na śniadanie je czarny chleb z kminkiem i awokado. W drodze do pracy siedzi w autobusie, trzymając do góry nogami "Fizykę cząstek elementarnych", bo akurat po lewej stronie ma okno, a okładka z tytułem musi być widoczna dla współpasażerów. Rozgląda się po autobusie z nieukrywaną pogardą, jednak nikomu nie patrzy w oczy dłużej niż 4.37 sekundy.
Obok siada młoda licealistka. Wpatruje się w nią przez dokładnie przez 44 sekundy, jednak ta nie zwraca uwagi. W końcu zagaja do niej i zaczyna opowiadać o potędze podświadomości na przykładzie efektu Mandeli i analizy krótkiego żywota mrówki robotnicy. Pręży się i wpatruje w jej zdziwioną twarz, oczekując znaków. Gdy dziewczyna drapie się po głowie, odbiera to jako podświadomy sygnał kręcenia loka. "Niech ci będzie, zgadzam się, chodźmy" - wypala. Ona robi jeszcze bardziej zdziwioną minę. "Mam gumki o smaku owoców leśnych" - kontunuuje. Dziewczyna w pośpiechu wysiada. Nasz bohater dalszą drogę pokonuje w samotności, kontemplując nad przyczynami i skutkami presji społecznej, która tej biednej i nieświadomej dziewczynie kazała porzucić skryte w podświadomości marzenie otwarcia przed nim szlabanu do swojej dupki. Wpatruje się w okno, by nie ustąpić miejsca staruszce.
Mijając kościół, po wyjściu z autobusu, spluwa na chodnik, mamrocząc coś pod nosem o moherowych beretach i ciemnogrodzie. Pracuje jako "high consultant telephone manager customer service" w call center. Po przyjściu do pracy, z pokorą przyjmuje opierdol od szefa za źle odłożoną słuchawkę. W przerwie zajada się bezglutenową bułką i krzepi lekturą życiorysu Nietzschego. Słyszy podśmiechujki kolegów z pracy. Obserwuje ich kątem oka, ale z nikim nie rozmawia, oni są tacy prymitywni. Po powrocie do domu, na obiad zjada suszi z mikrofalówki. Wieczorem siedzi przed komputerem i popijając cydr, gdyż jego ulubionego Desperadosa akurat nie było, z wypiekami na twarzy czyta forum PUA. W tle na telewizorze leci "Na Wspólnej". Nie wychodzi już z pokoju, by przypadkiem nie natknąć się na wkurwionego współlokatora. Po forum PUA, przegląda torga. Postanawia następnego dnia udać się do biblioteki i wypożyczyć "Erystykę" Schopenhauera. Do poduszki, po raz czterdziesty trzeci, czyta przedmowę "Potęgi świadomości" Josepha Murphy'ego. Przed snem oddaje się medytacji i z pamięci wizualizuje sobie śliczną licealistkę z autobusu. Intensywnym myśleniem stara się sprawić, by jutro znów się spotkali. "Świat jest mój" - uśmiecha się.
Uważam, że np. sprzątanie dwupokojowego mieszkania które trwa do 1-2h ( jeśli utrzymuje się w miare porządek i potrafi dobrze zaplanować wszystkie obowiązki ) nie jest wyczerpujące. Opieka nad dzieckiem wymaga poświęcenia i dobrych nawyków i jeśli kobieta je ma ( po prostu jest dobrą mamą i gospodynią ) to może się w tym spełniać i ogarnąć np. 6 czy 9 dzieci i jednocześnie być dobrą żoną, okazywać szacunek i tak ma wyglądać rodzina. A jeśli zachowuje się jak rozwydrzona gówniara, manipuluje, nie daje dupy ( bardzo często daje ale np. koledze z pracy itp. ), ogólnie np. taka sytuacja o którą chodziło na początku i ona za to żąda szacunku ? Wiadomo o co chodzi.
Większość obowiązków domowych spada na matkę i jest to wg mnie normalny podział, facet przynosi do domu hajs a żona wychowuje dzieci i dba o dom, daje miłość i jest fair i dostaje to samo w zamian, tak wg mnie powinna wyglądać normalna rodzina. A gdy jest taka zdrowa relacja to i wszystko łatwiej przychodzi i szybciej się człowiek regeneruje z samego faktu braku problemów w relacji i świadomości, że nic złego się nie dzieje. Ale żeby tak było to trzeba wiedzieć jak działają mechanizmy w kobiecie ( ogólnie mówiąc ). Uważam jednak, że jeśli kobieta też pracuje to nie ma problemu a nawet popieram to, żeby podzielić się obowiązkami. No wiadomo, że w każdej sytuacji powinno się wzajemnie wspierać ale najlepiej wyznaczyć pewne granice i się ich trzymać.
Obowiązkiem nie jest, ale ja np. tego od niej oczekuję i wg mnie tak powinna wyglądać zdrowa relacja, że w zamian za opiekę, miłość itd. oczekuję także seksu. No umówmy się, że każdy zdrowy facet potrzebuje, tak samo jak każda zdrowa kobieta. I jeśli chcę relacji to czuję popęd seksualny i chcę żeby mi dawała dupy, a najlepiej tylko mi ( co jest bardzo trudne ). Ja tak uważam, każdy niech ma swoje oczekiwania.
Pozdrawiam
Nie wiem. Wiem, że jeśli tak to o tym nie powiedziała. Nie zmienia to jednak faktu, że była wzorową matką, żoną, gospodynią, babcią i spełniała się w tych rolach. Daje mi to solidne przesłanki, że jednak nie dała się ponieść swoim kobiecym instynktom i uszanowała związek i była lojalna. A nawet jeśli nie to dobrze, że o tym nie powiedziała, bo pewnie zepsułoby to relacje ( znając dziadka ). Błoga nieświadomość. Albo błogosławiona czystość, kto wie, kto wie.
xDDDDDDDDDDDDD
@up
A skąd wiesz, że po urodzeniu ostatniego dziecka nie dała dziadkowi szlabanu na dupkę, jak żona tamtego trolla?
No i jak to możliwe? "Nie dała się ponieść kobiecym instynktom"? To tak się da? Przecież sam mówisz, że kobietami kierują takie instynkty, że nie można ich za to winić.
Mistyk ty masz kobietę, lub miałeś kiedyś?